Nowy program wywinduje ceny mieszkań. Co należałoby zmienić?
- 2024-01-18
- Programy mieszkaniowe
Ledwo co przedstawiono wstępne założenia następcy Bezpiecznego Kredytu 2 proc., a już spotkał się on z negatywnymi komentarzami. „Mieszkanie na start” krytykują nie tylko specjaliści rynku nieruchomości, ale także politycy Lewicy. Co trzeba by w nim zmienić, aby spełnił swój cel, czyli wsparł najbardziej potrzebujących w dojściu do kupna własnego lokum, ale jednocześnie nie wywindował cen w górę?
Minister rozwoju i technologii Krzysztof Hetman zaznacza, że ministerstwo jest otwarte na uwagi dotyczące nowego programu wsparcia mieszkalnictwa. Ruszyły już konsultacje z podmiotami zewnętrznymi, a w planach są rozmowy z partnerami koalicyjnymi.
Padły już pierwsze propozycje poprawek, które można by wprowadzić.
Opóźniony start programu
Zdaniem ekspertów rynku nieruchomości kluczowym działaniem, które mogłoby ograniczyć wzrost cen nieruchomości, jest przesunięcie startu programu z połowy 2024 roku na co najmniej początek 2025 roku. Dzięki temu deweloperzy mogliby się lepiej przygotować na zwiększenie popytu i rozpocząć więcej inwestycji. Gdyby liczba dostępnych mieszkań byłaby większa, to zmniejszyłaby się nierównowaga pomiędzy stroną popytową a podażową, co poskutkowałoby mniejszym wpływem na ceny.
Uzależnienie dopłat od liczby dzieci
Specjaliści krytykują także uzależnienie wysokości oprocentowania kredytu, czyli kwoty dopłaty do raty od liczby osób w gospodarstwie domowym. Przez co samotny rodzic z dzieckiem uzyskuje gorsze warunki finansowania niż para z dzieckiem. Nie da się jednak ukryć, że często jest tak, że im więcej dzieci, tym sytuacja finansowa w gospodarstwie domowym jest trudniejsza. Dlatego bardziej sprawiedliwym rozwiązaniem wydaje się, by oprocentowanie kredytu było tym niższe, im większa jest liczba dzieci.
Wsparcie dla strony podażowej
Największą wadą Bezpiecznego Kredytu 2 proc. było to, że w żaden sposób nie oddziaływał on na podażową stronę rynku. Z kolei wcześniej zapowiadaną cechą „Mieszkania na start” miał być wpływ na sprzedających, ale w pierwotnych założeniach nie znalazł się żaden punkt, który by tego dotyczył.
Damian Kaźmierczak, członek zarządu i główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa zaznacza, że kluczowe jest stworzenie długofalowej strategii mieszkaniowej państwa. Powinny się w niej znaleźć działania, które byłyby wsparciem dla strony podażowej rynku nieruchomości, np. odblokowanie możliwości sprzedaży większej liczby gruntów deweloperom, usprawnienie procedur podczas budowy czy postawienie na budownictwo społeczne.
Obniżenie limitów dochodów
Z Bezpiecznego Kredytu 2 proc. można było skorzystać niezależnie od wysokości osiąganych dochodów. „Mieszkanie na start” narzuca limity zarobków, ale zdaniem ekspertów są one za wysokie, bo odsiewają tylko niewielką część najbogatszych.
Jan Dziekoński, analityk rynku z serwisu FLTR uważa, że konieczne jest obniżenie progów dochodowych, szczególnie dla większych gospodarstw domowych. Jego zdaniem lepiej byłoby także wyłączyć z programu singli i bezdzietne pary, co skierowałoby dofinansowanie do najbardziej potrzebujących.